Musical w polsce
Tradycja musicalu w Polsce jest stosunkowo krótka. Sięga lat pięćdziesiątych XX wieku. Nie tylko naśladowano amerykańskie spektakle, lecz także czerpano inspirację z rodzimej literatury, pisząc na jej podstawie libretta. Choć tych drugich jest zdecydowanie mniej. Tytuły popularne na świecie są z reguły gwarantem sukcesu finansowego, więc dlatego teatry tak chętnie po nie sięgają.
Za pierwszy musical w Polsce uważa się Kiss Me, Kate wystawiony przez Teatr Komedia w Warszawie w 1957 r. Spektakl oparty został na Poskromieniu złośnicy Wiliama Szekspira i podobno była to zupełnie nieudana muzyczna adaptacja. Często więc zapomina się o tym przedstawieniu, mówiąc o historii polskiego musicalu.
Drugi spektakl przedstawiany jako rodzimy musical to Miss Polonia. Przygotowała go Operetka Warszawska w 1961 roku. Śpiewała w nim między innymi Irena Santor, jednak spektakl również okazał się klapą. Sukces odniosło dopiero przedstawienie przygotowane przez Operetkę Poznańską w 1964 r. – My Fair Lady. Musical cieszył się dużą popularnością. Miał też swoją pierwszą gwiazdę – Barbarę Rylską. Natomiast w 1970 roku przyszedł czas na sukces artystyczny. Operetka Śląska wystawiła Człowieka z La Manchy. Zachwyceni byli i widzowie, i krytycy.
Na uwagę zasługuje także „śpiewogra” – można powiedzieć, że to polski odpowiednik musicalu. Tak w latach siedemdziesiątych określony został przez Ernesta Brylla jego spektakl Na szkle malowane. W przedstawieniu wykorzystano muzykę ludową, ale z użyciem gitar elektrycznych (kompozycje Katarzyny Gärtner). Premiera odbyła się w 1970 r. w Teatrze Muzycznym we Wrocławiu. Bryll napisał również libretto do Kolędy-nocki (1980 r.) – sztuki przypominającej w formie nowoczesne jasełka poruszające tematykę polityczną. To z tego spektaklu pochodzi protest song Psalm stojących w kolejce śpiewany przez Krystynę Prońko.
Warto też wspomnieć o musicalu, który powstał na podstawie tekstów Witkacego – Szalona lokomotywa (1977 r.) w Teatrze Stu w Krakowie. Autorem scenariusza i muzyki był między innymi Marek Grechuta, który także zagrał w spektaklu (obok Jerzego Stuhra i Maryli Rodowicz).
Sensację w latach osiemdziesiątych wzbudził musical przygotowany w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jerzy Gruza w 1984 r. wystawił tam Skrzypka na dachu.
Wart wzmianki jest także Pan Twardowski Janusza Grzywacza i Włodzimierza Jasińskiego, wystawiony w Teatrze Stu w Krakowie w 1990 r. W tytułową postać wcielił się wówczas Andrzej Zaucha.
I w końcu przyszedł czas na pierwszy musical w prywatnym teatrze. Metro to spektakl, który chyba zapoczątkował ogromną popularność tego gatunku w Polsce. Wystawiany jest od 1991 roku do dziś. I ciągle widownia zapełniona jest po brzegi. Janusz Józefowicz wyczuł idealnie moment, przetarł jakby na nowo szlaki dla polskiego musicalu. Spektakl odniósł niebywały sukces w kraju, niestety nie został doceniony na Broadwayu. Po Metrze musicale zaczęły się pojawiać coraz częściej. Pomimo że tradycja tego gatunku jest u nas krótka, obecnie cieszy się on dużą popularnością wśród widzów, a do teatrów muzycznych bilety trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Dzięki temu zmieniło się też podejście do musicalu. Wcześniej traktowano go jako gorszy rodzaj sztuki teatralnej.